Reklama

Wyszukaj przepis

Pączusie z marmoladą różaną i powidłami śliwkowymi.

Jutro tłusty czwartek więc postanowiłam zrobić pączki ze sprawdzonego przepisu mojego dziadka. Wyszły puchate choć nie mam odpowiedniego miksera wszystko robię ręcznie ale nie żałuję, fakt że ręce bolą zwłaszcza gdy są na nich torbiele, nie ważne ważny jest efekt jaki mi wyszedł i chętnie się z wami podzielę przepisem. Zatem zapraszam do śledzenia mojego bloga.

 składniki : 4,5 szklanki mąki pszennej (szklanka pojemność 210 ml ),
0,5 szklanki cukru,
3 jajka,
2 łyżki octu lub spirytusu,
kilka kropel dowolnego aromatu ( u mnie arakowy ),
50 g drożdży ( czyli pół kostki 100 gramowej ),
0,5 szklanki mleka,
50 g margaryny.
 wykonanie : W kubku rozrobić drożdże z mlekiem 1 łyżeczką cukru i mąki. Postawić w ciepłe miejsce do wyrośnięci, ja mam kuchnię kaflową to wyrosły mi ponad normę.
 Do miski wsypać mąkę, dodać jajka, cukier, dowolny aromat, ocet oraz wlać wyrośnięte drożdże.

 Wyrobić ciasto do połączenia się wszystkich składników. W międzyczasie roztopić margarynę i dodać ciepłą do przygotowanego ciasta ( nie może być margaryna gorąca ). Z margaryną wyrabiać tak długo aż cała wchłonie się w ciasto ( w czasie wyrabiania końcowego podsypać troszkę mąki ). Ciasto jest mięciutkie i delikatne, po wyrobieniu odstawić na chwilkę pod ściereczką aby odpoczęło.


 Gdy ciasto już odpoczęło tak około 20 minut, na rękę odrywać mały kawałek ciasta rozpłaszczyć go i nałożyć na niego około łyżeczki dowolnego dżemu lub kto co chce. zakleić część z dżemem i uformować kulkę.


Tak przygotowane kulki ułożyć na stolnicy wysypanej dość grubo mąką ( aby w czasie wyrastanie nie poprzyklejały się do blatu ). Na wierzch lekko oprószyć mąką. Pozostawić przykryte ściereczką w ciepłym miejscu do wyrośnięcia ( powiem jeszcze że ciasto drożdżowe bardzo nie lubi przeciągów ).

 W czasie gdy pączki sobie powoli rosną wstawić tłuszcz do rozgrzania ( ja na garnek wlewam litr oleju, można też smażyć na smalcu ). Gdy tłuszcz jest już rozgrzany wkładać wyrośnięte pączki ( najlepiej sklejoną częścią wkładać na tłuszcz ). Smażyć na bardzo wolnym ogniu z obu stron na złoty kolor. Pączki w czasie smażenia również rosną.

 Usmażone pączki wyciągać widelcem lub łyżką cedzakową ( dzięki temu że jest ocet lub spirytus pączki nie nasiąkają tłuszczem ). W salaterce pozostawić do ostygnięcia.

 Ostudzone pączki można obsypać cukrem pudrem, oblać polewą czekoladową czy zrobić lukier. Ja akurat lukru nie lubię dlatego posypałam cukrem pudrem. Pączki wyszły puszyste choć wyrabiałam ręką ale jeśli ktoś ma specjalny mikser to podejrzewam że wyjdą jeszcze lepsze. Przepis jest bardzo prosty więc zachęcam do zrobienia i kosztowania.


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty